Kiedy zaczynał się rok dwa tysiące dwudziesty w kalendarzu gregoriańskim - nic nie zapowiadało, że będzie tak memicznie bogaty w katastrofy. Owszem, w Australii paliły się lasy równikowe, a z Chin chyba już docierały pierwsze informacje o nowym wirusie, ale trudno było się spodziewać aż takiego rozwoju wydarzeń, jaki nastąpił później. W każdym razie ja się nie spodziewałem, że pandemia zmusi organizatorów InO do odwołania sporej części imprez. A po sukcesie w poprzednim roku w jesiennym Włóczykiju miałem ambicje na zawojowanie Pucharu Krótkodystansowych Imprez na Orientację przez starty w kategorii TU do wakacji i TZ po wakacjach (o czym mogłem już gdzieś wspomnieć). Pierwszy element tego planu udało się częściowo zrealizować: w lutym wystartowałem w dwóch InO. Najpierw w Śniegołaziku, gdzie z dwoma PS-ami wypadłem poza pierwszą dziesiątkę, a potem razem z Tomkiem w CieMnO VI, gdzie trasę przeszliśmy na czysto... podobnie jak dziesięć innych zespołów.
Niestety, przyszedł czas koronawirusa i z pozostałych siedmiu InO zaplanowanych w pucharowym kalendarzu cztery odwołano, dwie zmieniły termin, a jedna zmieniła trochę charakter, lokalizację i nazwę. Te dwie z przełożonym terminem niestety niezbyt mi pasowały, ale za to wystartowałem w tej "pozmienianej".
Impreza | V MnO Urwisko |
Organizator | Krzysztof Nowak |
Data | 6.09.2020 |
Miejsce | Gdynia Witomino |
Trasa | TU "Jestem chory, dziki wariat tak jak świat" |
Budowniczy | Krzysztof Nowak |
Minuta startowa | 9:01 |
Pogoda | Całkiem dobra, o ile pamiętam :) |