31 grudnia 2020

Ścieżki w sieci (2): Zielony Punkt Kontrolny

...i inne środki zastępcze dla tradycyjnych InO

Kończący się rok w związku z nadal szerzącą pandemią koronawirusa przyniósł mniej lub bardziej trwałe zmiany w wielu dziedzinach życia - zdalna praca i edukacja, rozmaite obostrzenia i mniej lub bardziej przemyślane środki bezpieczeństwa... Nie ominęło to też sportu, przy czym ten profesjonalny chyba ucierpiał na tym mniej niż amatorski. Podobnie było w dyscyplinie orientacji sportowej. Wiele InO zostało odwołanych, w tym też te bardziej mnie interesujące marszowe. Już w marcu zrezygnowano z organizowania m. in. MnO Kaszub czy bardzo popularnych Nocnych Manewrów SKPT. Potem rząd nawet zakazał na chwilę wstępu do lasu. Kiedy latem i jesienią nastąpiła lekka odwilż, kilka imprez się odbyło (sam byłem na Vestigii i Urwisku). Niestety jesienią znów zaczęła wzrastać liczba wykrytych zachorowań i znów sytuacja stała nieco niestabilna. Na szczęście niektóre MnO i BnO nadal się odbywają, choć oczywiście na nieco zmienionych warunkach. Alternatywą są też inne sposoby na wędrówki, marsze i biegi na orientację i dziś na blogu będzie kilka źródeł i inspiracji na takie mniej lub bardziej samodzielne metody.


29 grudnia 2020

Z dala od kaszubskich szlaków: Kadyny nad Zalewem Wiślanym

Zielony Punkt Kontrolny to wspólny projekt Lasów Państwowych i Polskiego Związku Orientacji Sportowej. Polega na umieszczaniu w wybranych miejscach wybranych lokalizacjach sieci stałych punktów kontrolnych (w formie małego lampionu i perforatora na słupku) oraz udostępnienia szczegółowej mapy takiego terenu, zresztą przeważnie z różnymi wariantami tras. Takich miejsc w Polsce jest kilkadziesiąt i nadal powstają nowe. Na Pomorzu jest ich kilka, m. in. w okolicach Kościerzyny i Luzina, a także na południowych obrzeżach wejherowskiej Kalwarii. Do niedawna ta właśnie trasa była jedyną, którą miałem okazje poznać - wielokrotnie poszczególne punkty i jeden raz całość trasy - i o której chciałem napisać. Do tej pory się nie udało i w najbliższym czasie nie przewiduję nadrobienia tej zaległości w związku z zaginięciem dokumentacji fotograficznej ze wspomnianego całościowego przebycia tej trasy.
Zamiast tego wrzucam krótki fotoreportaż z dosyć spontanicznej wyprawy z Darkiem nad Zalew Wiślany, gdzie mieliśmy możliwość zmierzenia się z jedną z najświeższych tras ZPK, nazwaną Cesarskie Kadyny. Wyjazd był naprawdę spontaniczny, z decyzją właściwie z dnia na dzień, a wszystko przez nagłą decyzję rządu o zamknięciu cmentarzy na czas uroczystości Wszystkich Świętych - pojechaliśmy w niedzielę, pierwszego dnia listopada.