26 czerwca 2022

Bory Tucholskie - ścieżka przez Moczary


Impreza NMnO Moczary '22
Organizator Zespół ZYGZAK
Data 18/19.06.2022
Miejsce Studzienice k. Kalisk
Trasa TZ
Budowniczy Zespół ZYGZAK
Minuta startowa 22:38
Pogoda Bezchmurnie i ciepło. Piękny widok na Księżyc i gwiazdy. Po wschodzie słońca coraz cieplej.

Kiedy na początku roku powstawał kalendarz pomorskich InO, nie od razu planowałem udział w Moczarach. W sumie to nie byłem go pewien jeszcze na początku czerwca. Dopiero po konsultacjach z Darkiem i decyzji o wspólnym starcie, zgłosiłem nasz start.

Trochę wstyd się przyznać, ale Bory Tucholskie raczej nie są mi znane. W sumie miałem okazję po nich wędrować tylko raz, dawno temu, podczas jedynego mojego startu w Kaszubskiej Włóczędze. Była to jednak nad Jeziorem Wdzydze, a więc w zupełnie innej części Borów, niż miały obejmować Moczary (czyli okolice Studzienic koło Kalisk).

Tras do wyboru było pięć: rowerowa TR, turystyczna TT (zaliczana do Pucharu DInO) oraz trzy trasy zaliczane do Pucharu KInO, czyli TP, TU i TZ. Nad decyzją o wybraniu trasy nie zastanawialiśmy się długo - po podium w kwietniowej tezetce na Włóczykiju mieliśmy apetyt na więcej, a choć impreza miała być nocna, to liczyliśmy, że mapa TZ będzie dla nas do ogarnięcia.



12 czerwca 2022

Keszowanie w dolinie Redy (6): herbatka w grodzisku Gniewowo

Ostatni weekend maja pod względem pogody nie był specjalnie sprzyjający aktywności na świeżym powietrzu, niemniej udało nam się trochę poruszać. W sobotę Kamila z Wojtkiem pojeździli jak ostatnio co weekend na koniach, a w niedzielę ja wykorzystałem okienko pogodowe, żeby wybrać się na rower (póki jeszcze jeździ, bo ostatnio coś w napędzie zgrzyta). Na cel wybrałem pozostałości średniowiecznego grodziska położonego niedaleko od turystycznego czarnego szlaku Zagórskiej Strugi.

Miejsce to chciałem zobaczyć już od dawna, a teraz dodatkową motywacją był krótki przegląd mapy na opencaching.pl i odkrycie, że jest tam umieszczyna skrzynka geocachingowa. Trasą dojazdową był dla mnie właśnie wspomniany czarny szlak (choć nie tylko). W niektórych miejscach (podjazdy...) trochę też rower podprowadzałem - nie chciałem go dobić, a moja forma też pozostawia jeszcze trochę do życzenia (nie wspominając o tym, że jeszcze trochę się oszczędzam po operacji przepukliny).