12 czerwca 2022

Keszowanie w dolinie Redy (6): herbatka w grodzisku Gniewowo

Ostatni weekend maja pod względem pogody nie był specjalnie sprzyjający aktywności na świeżym powietrzu, niemniej udało nam się trochę poruszać. W sobotę Kamila z Wojtkiem pojeździli jak ostatnio co weekend na koniach, a w niedzielę ja wykorzystałem okienko pogodowe, żeby wybrać się na rower (póki jeszcze jeździ, bo ostatnio coś w napędzie zgrzyta). Na cel wybrałem pozostałości średniowiecznego grodziska położonego niedaleko od turystycznego czarnego szlaku Zagórskiej Strugi.

Miejsce to chciałem zobaczyć już od dawna, a teraz dodatkową motywacją był krótki przegląd mapy na opencaching.pl i odkrycie, że jest tam umieszczyna skrzynka geocachingowa. Trasą dojazdową był dla mnie właśnie wspomniany czarny szlak (choć nie tylko). W niektórych miejscach (podjazdy...) trochę też rower podprowadzałem - nie chciałem go dobić, a moja forma też pozostawia jeszcze trochę do życzenia (nie wspominając o tym, że jeszcze trochę się oszczędzam po operacji przepukliny).


Grodzisko w Gniewowie czy w Pieleszewie?

W Pieleszewie napotkałem zwisające z niektórych drzew i krzewów pomarańczowe taśmy. Jak się okazało, w piątek i sobotę w Rumi odbywał się festiwal biegów Ultra Way i część z tras najwyraźniej prowadziła w północne rejony Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego.

Po dotarciu do celu zacząłem żałować pomysłu z rowerem, bo znowu musiałem go wciągać pod górkę, tym bardziej że samo grodzisko nie jest położone bezpośrednio przy drodze czy ścieżce. Trzeba tu też wyjaśnić, że mimo nazwy wiążącej je z Gniewowem, obiekt ten leży nie dalej niż trzysta metrów od przystanku SKM w Redzie Pieleszewo. Takie nazewnictwo wynika z granic administracyjnych - podobna sytuacja dotyczy grodziska w Wejherowie, a właściwie pod Wejherowem, bo poza jego administracyjnymi granicami. Figuruje ono w rejestrach jako grodzisko w Gowinie.

Pieleszewskie grodzisko jest nieco mniejsze od wejherowskiego. Łączy je to, że bez wykopalisk czy wiedzy o tym miejscu trudno rozpoznać przeszłość tego miejsca. Właściwie poza rzeźbą terenu - wałami ziemnymi otaczającymi majdan - nic nie wskazuje na militarno-osadniczą historię, a i same wały nie są równe - w obu przypadkach większą wysokość mają te od strony dalszej części wzgórza, a te od strony stoku są wyraźnie niższe. Mimo to zarys wałów i majdanu jest dosyć wyraźny.


Reż Tę Herbę

Trasa geocachingowa na InO Skrzyneczka przypomniała mi, że kilka lat temu poszukiwałem keszy i ta krótka wycieczka miała mi przypomnieć, jak to się robi. Byłoby to dużo łatwiejsze, gdyby wskazania pozycji z GPS na telefonie tak się nie wahały. Niemniej, w końcu znalazłem skrzynkę Reż Tę Herbę korzystając z fotki-podpowiedzi. Tematyka kesza związana była z herbatą. Autor wykorzystał nawet kubek termiczny jako opakowanie, a certyfikaty dla znalazców przypominały torebki z listkami do zaparzania. Co zaś do InO Skrzyneczka - inne zobowiązania nie pozwoliły mi wziąć udziału, czekam więc na udostępnienie keszy z tej imprezy w formie geościeżki.


Powrót przez błota

W drodze powrotnej stwierdziłem, że nie bardzo mam chęć na kolejną wspinaczkę i postanowiłem skorzystać ze ścieżki, którą od Pieleszewa na pewnym odcinku prowadzi czarny szlak. Pamiętałem ją jako dosyć błotnistą, choć chyba nie aż tak, jak okazała się być w rzeczywistości - nie udało mi się tam przejechać suchą stopą. Być może jakiś związek z tym miały padające w tamten weekend deszcze. Co ciekawe, tam również wisiały tasiemki Ultra Way - organizatorzy najwyraźniej nie mieli litości dla uczestników....



Brak komentarzy :

Prześlij komentarz