26 października 2020

Popołudnie w wejherowskich lasach

Ostatni weekend w moim przypadku nie sprzyjał organizacyjnie wędrówkom ani imprezom na orientację. Nie mogłem pojechać na Cool-InO w sobotę, ani na Vestigię w niedzielę. W tym drugim przypadku może i bym pojechał na trasę familijną, gdyby mój Młody Nawigator nie był chory. A tak zostawiłem go z Mamą w domu i pojechałem do pracy. Ale żeby choć trochę leśnego powietrza wchłonąć, wracałem trochę dłuższą trasą przez lasy na południe od Wejherowa.



Jadąc z Bolszewa minąłem Żydowską Górę i Zibertowo, a potem przez Gowino skierowałem się na Pętkowice. Z niedawno (rok czy dwa lata temu) wyremontowanej ul. Grubby ładne były widoki na Górkę Gościcińską.



W Pętkowicach minąłem pole golfowe i wąską asfaltową drogą pojechałem w kierunku Białej. Stoi przy niej kamień z napisem "Droga Pętkowicka 2015", co zapewne oznacza, że leśnicy odnawiali tę drogę w tym roku. Jeździłem tamtędy już nie raz, najczęściej z pracy albo do pracy, kiedy miałem czas na nieco dłuższą trasę. Spotykałem tam rowerzystów, ale nie spodziewałem się, że jest to miejsce spacerowe, a minąłem kilka grup spacerowiczów - rodzin z dziećmi (również na hulajnogach) czy chodziarzy nordyckich. W sumie nie jest to bardzo dziwne - blisko stąd z ciągle rozbudowującego się Gowina, a i z wejherowskiej Kalwarii rzut beretem. Będę musiał tu kiedyś przyjechać z Młodym - do tej pory poza najbliższą okolicą domu czy kilkoma InO jeździliśmy najczęśniej na Czarną Drogę koło Muzy i na Migę, które też są małymi leśnym drogami asfaltowymi. Rożnica polega na tym, że Droga Pętkowicka nie jest tak płaska, jak tamte - jest nawet bardzo pofałdowana.


Potem jechałem kawałek drogą wojewódzką w stronę Cegielni, by nieco przed nią zjechać na łąki nad Cedronem. Jakiś czas temu planowano tam rezerwat przyrody "Nadrzecze", ale chyba plan ten nie doszedł jeszcze do skutku.


Widok na Górę Zamkową od wschodu.


Tajemniczy obiekt w lesie. Właściwie mijałem go już może nawet dziesiątki razy, ale jeśli w ogóle zwróciłem na niego uwagę, to myślałem sobie coś w stylu "stary słup po zlikwidowanej linii telefonicznej/energetycznej". Dopiero dziś przyjrzałem mu się bliżej i zdziwił mnie fakt, że jest wykonany z metalu i trochę przypomina komin. Ale od czego tu komin? Obok strumień, teren podmokły, bunkrów tu raczej nie ma. Jest za to teren ochrony ujęć wody dla Wejherowa. Użytkownicy facebookowej grupy Wejherowskie historie, gdzie umieściłem te same zdjęcia, co tutaj, wskazywali na związek tego obiektu z szeroko pojętymi wodociągami. Pojawiały się głosy o odpowietrzeniu studni, punkcie czerpania wody, pompie czy piezometrze. Niestety, mam w tym temacie trochę zbyt małą wiedzę, by ocenić, która opcja jest najbliższa prawdy. Może napiszę do PeWiKu? Ciekawe, czy ktoś by mi odpisał na takie pytanie.


A tutaj, na skarpie, pięć lat temu na Darżlubie był jeden z punktów kontrolnych na trasie Trudnej. Jeden z moich lepszych startów w długodystansowych InO na tym poziomie trudności.


Na koniec jeszcze kilka zdjęć z oświetlonego popołudniowym słońcem lasu.


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz