Dwa tygodnie temu była Vestigia (choć relacji jeszcze nie ma). Dziś korzystając z ładnej pogody wybrałem się na spacer w okolice niektórych punktów kontrolnych z naszej trasy (przygodowej). Zacząłem z nieco innego miejsca - tuż obok pętli autobusowej Pieleszewo Karłowicza. Stamtąd poszedłem w górę. Zapraszam na minigalerię ze spaceru.
Z Betlejem/Pieleszewa w górę.
Dzika bestia. Myślałem, że już za późno na gąsienice.
Leśna kapliczka. Swoją drogą, już się kiedyś na blogu pojawiła.
Jakby ktoś pytał, to jakieś grzyby jeszcze w lesie rosną.
Główny cel mojej wędrówki. Tomek czasami się śmieje, że na marszach zatrzymuję się i robię jakieś "botaniczne" zdjęcia. Tym razem między PK7 a PK8 moją uwagę zwróciły charakterystyczne migające czerwone światełka na horyzoncie. Dziś poszedłem z lornetką zobaczyć, czy to maszt RTV w Chwaszczynie i wygląda na to, że tak. Przy okazji, zdarzyło się Wam kiedyś, że byliście zbyt leniwi, żeby wziąć aparat fotograficzny z zoomem optycznym i zamiast tego walczyliście o ustawienie ostrości w lornetce do aparatu w telefonie?
Droga na dół.
Może to sztuka współczesna. Może pogańskie bożki. A może po prostu komuś się nudziło...
Mała retencja wodna. Nad tym strumykiem (tylko nieco wyżej) były dwa punkty kontrolne: dziesiąty z buteleczkami i jedenasty (u samego źródła), z którym mieliśmy najwięcej problemu.
Końcówka spaceru, znaczki niebieskiego szlaku PTTK, u podnóży morenowej wysoczyzny.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz