31 stycznia 2018

Ścieżki i chaszcze Wielkiego Kacka

21 stycznia brałem udział w kolejnym treningu Z mapą do lasu. Tym razem towarzyszył mi Tomek, który miał już pewne doświadczenie w biegach na orientację, biorąc w nich udział w czasie służby w wojsku. Tym razem jednak wspólnie zdecydowaliśmy o marszowym czy nawet spacerowym tempie.
Ten trening odbywał się w lasach Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego na obrzeżach gdyńskiej dzielnicy Wielki Kack, a start i meta znajdowały się w okolicy przejścia pod linią kolejową do Kościerzyny. Pogoda była w sam raz na taki spacer - nie padało, nie wiało, był lekki mróz, ale nie aż taki, żeby trzeba było się grubo ubrać, zwłaszcza przy ciągłym ruchu. Leżący wszędzie śnieg urozmaicał marsz, jednocześnie utrudniając i ułatwiając nawigację, a także dostarczając wrażeń estetycznych.

16 stycznia 2018

Ścieżki w sieci (1)

Już od dawna planowałem pisanie o co ciekawszych stronach czy blogach, na które trafiłem, ale brakowało na to czasu, zresztą podobnie jak na inne pomysły na wpisy. Raz zdarzyło się, że zmotywowany "nagrodą" Liebstera opisałem kilka blogów, z których część była związana z bliższymi lub dalszymi podróżami. Na podstronach Leśnych Dróg, widocznych pod tytułem, miała być cała kolekcja różnych linków. Jak do tej pory, niezbyt się to udawało. Pora to zmienić. Tym postem zaczynam nową serię, oby jak najbardziej regularną. Na początek trzy blogi związane z imprezami na orientację i jeden bardziej krajoznawczy.

05 stycznia 2018

Od pewnego czasu dokucza mi kolano - zresztą chyba już o tym wspominałem, chyba najczęściej przy okazji rowerowych rajdów w Leśniewie. Zaczęło się od drobnego wypadku przy zsiadaniu z roweru. Nie wykryto nic poza osłabieniem chrząstki i niewielkim przesunięciem rzepki. Ortopedzi skupili się na zapisywaniu tabletek i fizykoterapii. Efekty może jakieś były, ale trudno ocenić, na ile była to kwestia skuteczności zalecanych środków. Najlepiej chyba się czułem praktykując ćwiczenia zalecone przez fizjoterapeutę (po nieco dokładniejszym badaniu, niż u funduszowego ortopedy), a także schodząc nieco z wagą (co też zalecił wspomniany fizjoterapeuta).
Mając to na uwadze, postanowiłem w końcu zacząć trochę bardziej się zdyscyplinować i wrócić do ćwiczeń oraz zrzucania wagi. Piszę o tym tutaj, bo wiem, że może to pozytywnie wpłynąć na motywację i samodyscyplinę. Nie traktuję tego jak postanowienia noworocznego, choć czas po Bożym Narodzeniu i po Sylwestrze z pewnością sprzyja takim decyzjom.